Marcin Ryszka: Dzień dobry, dzień dobry! Nie chce się wierzyć, ale to już siódmy odcinek naszego podcastu „Nie widząc przeszkód”, przed mikrofonem kłania się Marcin Ryszka i drugi prowadzący, mój przyjaciel Mateusz Krzyszkowski. Mateusz, witam Cię serdecznie!

Mateusz Krzyszkowski: Dzień dobry, przyjaciel to tak… ostro.

MR: Tak, dobrze, to pierwsze już jestem tutaj zgaszony. A dzisiaj z nami Mateusz Macałka – kierownik Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, dzień dobry!

Mateusz Macałka: Dzień dobry, witam Was!

MR: Mateusz, zazwyczaj w naszym podcaście przewija się sport, więc może o sport gdzieś tam sobie też zahaczymy troszeczkę, ale dzisiaj będziemy koncentrować się na czymś zupełnie innym. A mianowicie - na szeroko rozumianej dostępności. Może rozróżnimy sobie dostępność cyfrową, dostępność jeśli chodzi o różnego rodzaju budynki, ogólnie nieruchomości. Ale jesteś na pewno specjalistą, któremu mogę zadać takie pytanie – Czym dla Ciebie jest dostępność?

MM: Oj, to bardzo szerokie pojęcie. Dostępność…? Według mojego przeczucia jest to taki stan, gdzie każdy może skorzystać ze wszystkich rzeczy, które mu są dane.

MR: A od kiedy Ty się zajmujesz dostępnością i czym to jest spowodowane, że w ogóle poszedłeś w tę stronę?

MM: No słuchajcie, sam jestem osobą z niepełnosprawnością i borykam się z różnymi problemami. A moją przygodę właśnie z osobami z niepełnosprawnościami rozpocząłem, jak byłem na studiach, w Zrzeszeniu Studentów Niepełnosprawnych. To jest taka organizacja studencka, która wspiera swoją aktywnością studentów i jest głównie nastawiona na integrację i na pomoc. I od nitki do kłębka znalazłem się w Biurze ds. Osób z Niepełnosprawnościami. Stąd moja przygoda właśnie ze wsparciem i działaniem na rzecz takich osób.

 MR: Ogólnie to dzisiaj muszę to jakoś trochę podzielić, bo tak, Mateusz  - nasz gość, Mateusz - drugi prowadzący i Marcin, więc takie trzy razy „M”, a jeszcze realizuje Makary, więc wszystko w koło tej literki „M” krąży. Ale to może dla potrzeb naszego dzisiejszego podcastu będę zwracał się do Mateusza drugiego prowadzącego po prostu  „Moigi”, jako Twoja ksywka. Moigi, to chyba często tak w ogóle jest, Ty też jesteś tego przykładem, że to Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami „zarażają” studentów, którzy, gdzieś tam później działają na tę rzecz, tych biur i w ogóle tych organizacji. I to jest w sumie fajne, że te nasze krakowskie podwórko, czy na UEK-u, czy tak jak Ty studiujesz na AGH-u, to jest chyba mocno zintegrowane i mocno rozwinięte?

MK: Tak, ja nie ukrywam, że moja przygoda ze studiami, a właściwie powrót na studia związany jest z tym, że między innymi w okresie kiedy odbywały się Krakowskie Dni Integracji,  miałem okazję spotkać się z różnego rodzaju osobami, właśnie przedstawicielami biura, które opowiadały różne ciekawe rzeczy na temat tego, jak dostępne są teraz uczelnie. I to był taki bodziec, dlaczego ja zacząłem studiować, ponownie. Akurat w moim przypadku jest to AGH. Ale tak jak mówisz, że tutaj środowiska, czy to studenckie, czy akademickie, jak chodzi o wykładowców, w głównej mierze to od nich zależy, czy studenci w ogóle będą chcieli studiować a co dopiero studenci niepełnosprawni.

MR: Mateusz, z perspektywy lat, studiując, czy działając w organizacjach studenckich, ta dostępność mocno się zmieniła? Świadomość społeczeństwa poszła do przodu?

MM: Poszła do przodu, zmieniła się. My mamy to szczęście w Krakowie, w naszym krakowskim środowisku akademickim, że działamy w porozumieniu – międzyuczelnianym porozumieniu krakowskich uczelni na rzecz osób z niepełnosprawnościami . W tym momencie jest 7 krakowskich uczelni w porozumieniu i Urząd Miasta Krakowa. Wszystkie te ogromne jednostki działają wspólnie na rzecz danych osób. Jest nam wspólnie łatwiej kreować te dostosowania, wsparcie i jesteśmy nie konkurencją, jeśli chodzi o dostępność.

MR: A niestety, tak czasami bywa, że niektóre uniwersytety ze sobą troszkę konkurują.

MM: My jesteśmy dla siebie wsparciem w wiedzy, wsparciem w doświadczeniu. Niektóre uczelnie są na początku drogi w dostępności, niektóre uczelnie już bardzo dobrze się odnajdują w tym. Po prostu patrzymy na siebie wzajemnie i przemycamy niektóre rozwiązania, które u innych już działają, a które możemy zaimplementować na swoje podwórko.

MK: To jest akurat świetna sprawa, właśnie to co Pan mówi, że Wy współpracujecie, Wy się wzajemnie mobilizujecie i nie podbieracie sobie studentów czy pozycji w tym rankingu uczelnianym, tylko właśnie…

MR: Czasami się zdarza, że jeden student studiuje na kilku uczelniach.

MK: Tak, dokładnie.

MR: Ja takie przypadki znam. Mateusz, a jesteś w stanie wymienić 7 tych krakowskich uczelni, które są w tym porozumieniu, tak z głowy? Albo z kartki (śmech), bo tu Mateusz muszę Wam powiedzieć, nie doszliśmy jeszcze do wersji video, może jeszcze kilka podcastów i to zmienimy, ale tu Mateusz dzisiaj przyszedł z całą makulaturą, więc na pewno gdzieś tam w notatkach to masz zapisane.

MM: Oczywiście! Akademia Górniczo-Hutnicza, Politechnika Krakowska, Uniwersytet Pedagogiczny, Uniwersytet Papieski Jana Pawła II, Uniwersytet Jagielloński, Krakowska Akademia, Uniwersytet Rolniczy, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie.

MR: Okej, plus Urząd Miasta.

MM: Plus Urząd Miasta oczywiście.

MR: Ja myślę w ogóle, że to jest fajny moment, te nasze dzisiejsze spotkanie, te nasze kilkadziesiąt minut rozmowy, żeby zachęcać osoby niepełnosprawne, osoby  z niepełnosprawnością do studiowania, bo  sam wiem organizując różnego rodzaju spotkania promocyjne, różnego rodzaju spotkania z młodzieżą, że osoby często nawet sobie nie zdają sprawy z tych możliwości, które dają uczelnie wyższe do studiowania. Już nawet tutaj nie chodzi o jakąś taką pomoc materialną na samym początku, bo to gdzieś tam też jest pewnie ważne, bo jednak w Krakowie stosunkowo to może wyglądać, że ciężko jest się utrzymać, ale chodzi o same później poradzenie sobie. Przynajmniej ja mam takie wrażenie, nie wiem czy się ze mną Panowie zgodzicie, że chyba jeszcze ta wiedza wśród młodzieży nie jest wystarczająca? Nie wiem czy się ze mną zgodzicie? Cisza…(śmiech).

MM: Tak, no ta cisza jest wymowna. Nie jest ta wiedza wystarczająca. Tym bardziej trzeba zdać sobie sprawę, że dla maturzystów studiowanie jest zupełnie inną formą edukacji niż znali ją do tej pory. Studiowanie to zdobywanie wiedzy samemu, od nowa, no chęć po prostu, wewnętrzna motywacja do tego, żeby się uczyć, żeby pogłębiać, swoją wiedzę.

MR: Tak, tu nie ma wywiadówek, tutaj nie ma rodzica, który będzie miał informację od nauczyciela, tylko jest prosta weryfikacja, czyli sesja. Wiec system eliminacji studenta jest aktywny (śmiech).

MM: Dokładnie, dokładnie tak. A każdy student przed każdą sesją stoi przed takim samym wyzwaniem jak przed swoją maturą. Tak możemy porównać, że tak powiem, wagę każdej sesji, każdego przedmiotu, do przedmiotu maturalnego. Pewnie zakres wiedzy jest dość podobny. Natomiast wszystkie te osoby, kandydaci na studia, maturzyści, którzy się wahają, to możemy powiedzieć i zapewnić, że stoimy frontem do każdej osoby z niepełnosprawnością. Tylko ta osoba musi się przełamać i złożyć dokumenty na uczelnię i my po to jesteśmy na uczelniach, aby pomóc osobom w studiowaniu.

MR: A jakie są narzędzia, które wykorzystujecie na codzień do pomocy osobom z różnymi rodzajami niepełnosprawności? I pewnie o tych rodzajach niepełnosprawności też sobie możemy teraz powiedzieć.

MM: Przede wszystkim do każdego studenta, kandydata na studia podchodzimy indywidualnie. To nie jest tak, że mamy gotowy katalog zamkniętych rozwiązań, jeżeli ktoś niedowidzi oferujemy: A, B, C, D, jeżeli ktoś niedosłyszy oferujemy: E, F, G, H. Z każdym indywidualnie rozmawiamy i próbujemy dobrać mu indywidualnie formę pomocy dostosowaną do jego schorzenia i stopnia naruszenia organizmu. Oczywiście, że są uniwersalne rozwiązania, na przykład podjazdy, windy, platformy przychodowe, które są. Z których korzystać może każdy student,  czy niepełnosprawny, czy pełnosprawny, czy osoba która złamie nogę i potrzebuje skorzystać z windy. Te dostosowania są.

MK: A ja mam takie pytanie odnośnie tego, bo mówi Pan z czego może student skorzystać, a w dobie pandemii, jak ta edukacja teraz wygląda? Mamy osoby, które nie widzą, które nie słyszą, wykłady są prowadzone online. Można powiedzieć, że ten bat wirtualny jest troszeczkę inaczej…, mniej boli i studenci się troszeczkę mniej, ogólnie powiedzmy, mobilizują. Natomiast jak wygląda kwestia tego, w jaki sposób BON-y są w stanie pomagać studentom niepełnosprawnym? No bo przypuszczam, że jeśli mieliśmy osobę, która nie słyszy, to na wykłady szła z tłumaczem języka migowego, prawda? A teraz w jakiś sposób są te materiały dostosowywane, na przykład właśnie do osób, które nie słyszą?

MM: Dokładnie jest tak samo jak w przypadku stacjonarnej formy edukacji. Łączy się tłumacz języka migowego i tłumaczy, to co wykładowca mówi. Jest tylko łatwiej z drogą dostępności prezentacji, screenów, gdzie wykładowcy po prostu elektronicznie z tego korzystają, więc mogą rozesłać od razu materiały studentom. Tłumacz języka migowego jest na zajęciach, może tłumaczyć na żywo, to co się dzieje. Tak samo pomoc asystentów dydaktycznych, którzy robią notatki, gdzie prezentacja jest tylko jednym z elementów tego co się dzieje na wykładach, ale przecież wykładowca również opowiada, podaje przykłady, których nie ma na prezentacji. Dlatego tutaj przydaje się taka pomoc asystenta dydaktycznego, który wykonuje notatki. On jest tak samo zalogowany na dany przedmiot i po prostu później przekazują te notatki studentom.

MR: A jak wygląda rekrutacja takich osób, które chciałyby zostać asystentami? Czy to jest w formie wolontariatu? Czy to są osoby, które są zatrudnione przez uniwersytet w jakiejś formie?

MM: Są to osoby zatrudnione przez uniwersytet. Co pewien czas poszukujemy, ogłaszamy nabór takich osób. Poszukujemy osób, które przede wszystkim są otwarte, potrafią posługiwać się komputerem, bo to głównie robienie notatek komputerowo i mające wewnętrzną chęć pomocy takim osobom.

MR: A jest tak, że osoba, która na przykład do Was trafia zaczyna się angażować w więcej projektów, że po prostu to obcowanie z niepełnosprawnością gdzieś oprócz tego, że ona od siebie coś daje, to dostaje też w drugą stronę? Właśnie troszkę takie jakieś lekcje empatii i potem taka osoba staje się bardziej zaangażowanym pracownikiem, czy ogólnie wolontariuszem?

MM: Bardzo często tak jest, choć różne są pobudki, jak zaczyna się obcować z danym środowiskiem, ale jeżeli już zacznie się faktycznie wrastać w to środowisko osób z niepełnosprawnościami, to jest trochę zaraźliwe. Chce się więcej, chce się poznawać kolejne osoby,  żyć ich historią, ich umiejętnością radzenia sobie w życiu. Wówczas niektóre problemy, które wydawały się, że się ma jako osoba pełnoprawna stają się takie mniej istotne.

MR: To też trzeba tak do tego podchodzić i to gdzieś trzeba podkreślić, że to na pewno nie chodzi o to, że mówimy, że „nasze problemy, to są dopiero problemy, bo wasze to są żadne”, tylko to jest właśnie na takiej zasadzie interakcji, integracji ze sobą. Można wyciągnąć od siebie. Prawda? Ja sam znam nawet przypadki, że powstawały związki. Oprócz tego że asystent stawał się pomocą studenta, a potem można było się poznać, ale tak w formie…

MK: To odcinek na 14 lutego ma być.

MR: Tak, tak to odcinek na 14 lutego, na walentynki coś takiego na pewno sobie wrzucimy. A powiedz Mateusz, jaki jest największy problem, z czym Wy macie najwięcej kłopotów, jeżeli chodzi o dostosowanie materiałów, czy ogólnie o pomoc studentom z niepełnosprawnością?

MM: Największy problem to jest dobór odpowiednich rozwiązań do tego, co studentowi będzie potrzebne. Przychodzi do nas ktoś, kto jest na pierwszym roku, nie wie o tych wszystkich katalogach, co mu możemy oferować, wsparcia edukacyjnego. On nie wie co mu jest do końca potrzebne. Dlatego pierwszy semestr to jest troszkę metoda prób i błędów. Obserwujemy jakie rozwiązanie się sprawdzi, które rozwiązanie jest adekwatne do danej niepełnosprawności, a które rozwiązanie się nie sprawdziło. Na drugim semestrze już jesteśmy w stanie powiedzieć trochę więcej. Sam student nie do końca wie, czym jest studiowanie, czym jest kolokwium, czy jest mu asystent dynamiczny potrzebny na danym egzaminie, na danych wykładach, na danych kolokwiach, czy nie. Dopiero po pierwszym semestrze, że tak powiem, następuje duża weryfikacja wsparcia i takie prawidłowe, rozsądne, adekwatne do danej niepełnosprawności, danego schorzenia to wsparcie jest od drugiego semestru w pełni realizowane.

 MR: Często zdarza się wam taki trochę „beton” ze strony prowadzących? Ja sam takie sytuacje przeżyłem, że miałem wykładowców, profesorów, którzy… Okej, przychodziłem, tłumaczyłem, jaka jest moja sytuacja i jakby nie było żadnego problemu, ale zdarzyła mi się taka sytuacja, że pan z mikroekonomii nie chciał mi na przykład zaliczyć wkładów, bo powiedział, że nie jestem w stanie narysować krzywej popytu. Mimo, że np. byłem w stanie o niej opowiedzieć, jak ona wygląda, jak się zachowuje pod wpływem danych czynników. Czy takie sytuacje Wam się zdarzają, czy jest tego jednak coraz mniej? Bo chyba też po to są te wszystkie takie imprezy okolicznościowe jak choćby te Krakowskie Dni Integracji, o których sobie za chwilę szerzej porozmawiamy, żeby właśnie docierać, apelować i uświadamiać choćby tych prowadzących, jak wygląda funkcjonowanie osób z niepełno sprawnościami.

MM: Takich sytuacji na szczęście jest coraz mniej, bo to głównie opiera się o świadomość. O świadomość i o wiedzę na temat niepełnosprawności, danej niepełnosprawności. Jak słusznie zauważyłeś…

MR: Spostrzegawczość to jest moja cecha, bardzo dobra (śmiech).

MM: Tak, za nami XIII Krakowskie Dni Integracji, zatem 13 lat odbywa się już to wydarzenie, które ma przede wszystkim uświadamiać społeczeństwo na temat zagadnień związanych z niepełnosprawnością. Dlatego tych przykładów na naszych podwórkach akademickich, krakowskich podwórkach akademickich jest coraz mniej i to jest ogromy sukces tych Krakowskich Dni Integracji. To że wpływamy na świadomość, niestety nie jest to jak dotknięcie zaczarowanej różdżki, że to się dzieje od razu, to jest proces, to trwa. Ale my jesteśmy w tym procesie od początku i widzimy zmiany, na własne oczy. I to jest budujące.

MR: Mateusz, teraz sobie przejdziemy już konkretnie do tych Krakowskich Dni Integracji, bo tutaj sobie kilka słów powiedzieliśmy w tej pierwszej części naszego podcastu o tym. Ale czy jakbyś mógł opowiedzieć troszkę o genezie. Skąd na to się wziął pomysł? W tym roku to już była 13-a edycja, tak?

MM: Tak, tak, tak!

MR: Skąd w ogóle się wziął na to pomysł? No i też pewnie zaraz porozmawiamy o tym dokładnie jak ta impreza wygląda, jaki on ma przebieg i porozmawiamy sobie o tym, co się działo w tym roku.

MM: Cóż, co do genezy, pierwsze Krakowskie Dni Integracji odbył się w kwietniu 2008 roku. Pomysłodawczynią była nasza koleżanka i pracowniczka Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Ta impreza tak wrosła jakby w harmonogram krakowskich uczelni, że organizujemy ją już po raz 13-sty i będziemy organizować ją za rok, za 2, za 3 lata.

MR: A to rzeczywiście trwa przez cały tydzień, te obchody? Bo teraz przez pandemię na pewno bardziej to wszystko było zrobione online jednak, tak?

MM: Tak, ta XIII edycja była wyjątkowa, bo była tylko i wyłącznie…

MR: Nie pechowa, tylko wyjątkowa, tak?

MM: Wyjątkowa, tak. Z uwagi na stan pandemiczny w Polsce byliśmy zobligowani zrobić ją w formie online. Aczkolwiek umożliwiło to obecność tym zainteresowanym, którzy naprawdę chcieli posłuchać tematu i na pewno zebraliśmy więcej uczestników niż standardowo w sali akademickiej.

MR: Czyli jednak ta dostępność online, właśnie jak tutaj szeroko sobie rozmawiamy o tej dostępności, spowodowała, że więcej osób było chętnych, żeby po prostu  kliknąć w linka i sobie wejść, niż żeby ruszyć tyłek i przyjść po prostu na wykład, posłuchać?

MM: Dokładnie.

MK: A ja mam takie pytanie: bo okej, Krakowskie Dni Integracji, ale nie tylko osoby z Krakowa mogą brać w nich udział?

MM: Oczywiście, to jest dla każdego, kto chciałby poznać osoby z niepełnosprawnością bliżej, ten temat.

MR: A czy Ty w swojej codziennej pracy czujesz jakieś takie namacalne efekty, które gdzieś tam rzeczywiście przynoszą te Krakowskie Dni Integracji? Myślę o tym, że np. łatwiej wtedy poszukać choćby kogoś, kto chciałby zostać asystentem osoby z niepełnosprawnością na przykład na jakichś zajęciach?

MM: Często tak się zdarza, że przychodzą do nas osoby, które właśnie chciałyby zostać asystentem osoby z niepełnosprawnością, asystentem dydaktycznym i dowiedziały się o Krakowskich Dniach Integracji, posłuchały jednego, drugiego wykładu. I tak poczuły po prostu wewnętrznie chęć, że mogłyby realizować się w ten sposób. Z tego co sobie przypominam, to właśnie chyba trzy osoby zaczęły z nami rozmowę od tego, że usłyszały o Krakowskich Dniach Integracji. Tak, że to wydarzenie działa i rozsiewa się na cały kraj.

MR: Rozsiewa pozytywną energię. A powiedz, student niepełnosprawny na uczelni wyższej, to jest jednak jeszcze rzadkość, czy widzicie po statystykach, że ten słupek rośnie i takich ludzi jest coraz więcej na uczelni?

MM: Trudny temat, bo uczelnie przeszły w ostatnich latach bardzo duże zmiany, a zmiany te pociągnęły za sobą fakt, że generalnie jest mniej studentów na uczelni, co przekłada się mniejszą liczbą studentów z niepełnosprawnością, którzy studiują. Także, tych osób jest mniej. Są lata, gdzie pomimo że tych osób jest mniej, są one bardziej wymagające jeśli chodzi o wsparcie edukacyjne.

MK: To jest też tak, że niepełnosprawność niepełnosprawności nierówna.

MM: Dokładnie.

MK: I z całym szacunkiem, jeśli jest osoba, która porusza się na wózku inwalidzkim, to mimo wszystko dużo łatwiej jest jej studiować niż na przykład tak jak  mi, czy Marcinowi, gdzie jesteśmy osobami z dysfunkcją wzroku, prawda?

MM: Tak, czy osobie głuchej, która musi mieć na każdych zajęciach tłumacza języka migowego, aby zrozumieć co się do tej osoby mówi.

MR: A co daje Tobie praca z osobami z niepełnosprawnościami?

MM: Oj, ogromną satysfakcję. Ogromną satysfakcję i radość życia, że mogę na każdym kroku właśnie ścierać się z osobami z niepełnosprawnością. Choć sam mam niepełnosprawność, obcowanie z każdą osobą z niepełnosprawnością to dla mnie lekcja pokory.

MR: Jest jakiś taki przypadek, jest RODO nie będziemy sobie tutaj mówić o nazwiskach, ale czy jest jakiś taki przypadek zwłaszcza, z którego jesteś dumny, że Wam jako UEK-owi udało się z tym poradzić, że ta osoba ukończyła studia?

MM: Kibicujemy wszystkim naszym studentom, których obejmujemy wsparciem. Sukces smakuje tak samo, a szczególnie miło jest jak widać uśmiech na twarzy i po prostu słowa „dziękuję za pomoc”. To jest wszystko co potrzebujemy.

MR: Ciężko jest rozróżnić jakby brak możliwości dostosowania, czy  po prostu, że coś było zawalone gdzieś po drodze, że ta dostępność może nie była wystarczająca, od po prostu zwykłego ludzkiego braku wystarczających umiejętności, żeby się na tej uczelni utrzymać? Bo ja czasem mam takie wrażenie, że ta niepełnosprawność jest jakby możliwością załatwienia u prowadzącego, wiesz, takie „Pan da 3”. Wiesz, po prostu, że a już dobra, nie będę miał tego niepełnosprawnego na sumieniu, tylko po prostu go przepchnę. Czy gdzieś Ty takie coś kiedyś zaobserwowałeś, czy myślisz, że teraz troszkę zmyślam?

MM: Niestety takie sytuacje zdarzają się, gdzie po prostu bierze się na litość, ale nie jest to przyjemna sprawa i nie powinno się tak dziać. Jeżeli ktoś decyduje się studiować to stawiane mu są takie same warunki i powinien uzyskać taką samą wiedzę jak osoba pełnosprawna. Absolutnie niepełnosprawność nie oznacza faktu, że komuś daje się fory, albo stawia się mniejsze wymagania. Musi opanować taką samą wiedzę, tylko może się różnić ta wiedza, formą przekazu, najwyżej. Czy to jest polski język migowy, czy to jest powiększony druk, czy to jest chociażby braille.

MR: Jest jakiś taki rodzaj materiałów, którego  dostosowanie jest dla Ciebie jest najtrudniejsze? Ja tutaj mogę powiedzieć o własnym podwórku jako osoba niewidoma, na przykład to najcięższe chyba są jednak takie przedmioty ścisłe: matematyka, różnego rodzaju wykresy, statystyka…

MK: Statystyka, logika.

MR: To są chyba rzeczy taki które jest najciężej spowodować, żeby ten materiał był w jak największym stopniu dostępny dla studenta z takim rodzajem niepełnosprawności, zgodzisz się czy…?

MM: Tak, oczywiście, to jest bardzo trudny temat, przedmioty ścisłe, ekonomiczne, bo pracuję na Uniwersytecie Ekonomicznym, ale wszystko jest do przeskoczenia, potrzeba dużo dobrych chęci, a możliwości się znajdą. Jak wspomniałem na początku jesteśmy w porozumieniu krakowskich uczelni, wymieniamy się doświadczeniami, wymieniamy się możliwościami, wymieniamy się również możliwościami technologicznymi. Jeżeli u nas na uczelni coś nie jest się w stanie szybko, sprawnie i precyzyjnie zrobić, to może inna uczelnia byłaby w stanie nam pomóc. I tak się dzieje.

MR: A czujesz, że przed wami jako UEK-iem jeszcze sporo pracy, czy uważasz że jesteście gdzieś w tym top 10 w Polsce jeżeli chodzi o dostępność uczelni?

MM: Nie, ja absolutnie na rankingi nie patrzę. Raczej patrzę na to, czy studentom się dobrze studiuje i czy chętnie do nas przychodzą.

MR: Okej, bo powiem Ci, ja na przykład byłem kiedyś w delegacji na Uniwersytecie Wrocławskim, pewnie u pana Marka, kojarzysz?

MM: Oczywiście.

MR: Robi wrażenie, tak? Ta tak naprawdę siła przerobowa, którą tam mają, teraz troszkę zrobimy im reklamę delikatną. To robi wrażenie…? Nie robi? (śmiech)

MM: Robi, oczywiście, że robi, mnóstwo pracy i serca wkładają w to co robią i przynosi to dobry efekt.

MR: Ja sam kilku rzeczy się tam rożnych nauczyłem, które by można było wprowadzić. A jest właśnie jakaś taka rzecz, która gdzieś Ci się marzy, że jak sobie wieczorem wrócisz do domu z pracy, usiądziesz sobie, zrobisz dobrą herbatę, to pomyślisz sobie „O jestem mega zadowolony”, z powodu jakiegoś urządzenia, które by Wam pomogło? Strzelam, nowa drukarka brailowska, jakiś skaner, monitor? Jest coś takiego o czy marzysz, co by Wam bardzo ułatwiło pracę?

MM: Tutaj Cię zaskoczę, tak. Przed zaśnięciem marzę sobie w myślach o tym, żeby studenci nie przychodzili na ostatnią chwilę, żeby dawali nam czas na to, żebyśmy mogli zadziałać. Żeby to nie było na wczoraj, na jutro, żebyśmy mieli ten tydzień na rozeznanie sytuacji.

MK: Ale to tylko pokazuje, że nieważne czy student jest z niepełnosprawnością, czy jest w pełni sprawny, zawsze będzie robił wszystko na ostatnią chwilę.

MM: Dokładnie.

MR: Student to student. Mateusz, będziemy sobie powoli dobijać do końca naszego dzisiejszego odcinka i myślę, że to jest taki dobry moment… Okej powiedziałeś, że nie macie takiego katalogu, że oferujecie: A, B, C lub D, ale teraz kilka takich słów które mógłbyś skierować do osób, które może nas słuchają. Za chwilę matura więc jest to taki mocno temat na czasie, więc może teraz byś mógł powiedzieć o kilku takich rzeczach, które uczelnia po prostu oferuje, żeby też dodać trochę odwagi maturzystom albo osobom, które zdały maturę, tylko na razie siedzą w domu, boją się. A powiedzmy, dowiedzą się mniej więcej, jakie są możliwości na tych krakowskich uczelniach i czego się mogą spodziewać i może to będzie jakiś taki bodziec do tego, żeby wyjść z domu.

MM: Tak, powiem przede wszystkim nie bać się, odważyć się i pytać. Pytać, wysłać maile, zainteresować się tematem. Na wszystkich krakowskich uczelniach działają biura. Wszystkie te osoby, które w tych biurach pracują są chętne naprawdę do udzielenia wszelkich informacji, wszelkiej pomocy. Czy w zakresie wsparcia dotyczącego polskiego języka migowego, bądź dostosowań dla osób głuchych, dla osób niewidomych i niedowidzących, zaopatrywanie w jakieś sprzęty, które możemy wypożyczać do studiowania, organizacje materiałów dydaktycznych, asystentów dydaktycznych, bądź samej organizacji pisania egzaminów, kolokwiów. To wszystko jest do doprecyzowania, dopracowania i przedyskutowania. Najważniejsze, żeby te osoby się po prostu do nas zgłosiły i porozmawiały.

 MR: Jakaś strona Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami UEK-u, czy wchodzimy ogólnie przez główną stronę UEK-u, macie jakąś zakładkę?

MM: Możemy wejść przez główną stronę uniwersytetu, możemy wejść na stronę www.bon.uek.krakow.pl.

MR: I myślę, że na tym sobie dzisiaj zakończymy Taka powiedzmy tabletka motywacyjna, Mateusz jest tu dzisiaj dlatego. Jeszcze tydzień do matury jest. Jeszcze można przysiąść, coś doczytać, może tych punktów będzie więcej. Będzie się łatwiej dostać.
Kończymy ten siódmy odcinek, z nami był Mateusz Macałka – kierownik Biura ds. Osób z Niepełnosprawnościami na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.
Dziękuję Mateusz!

MM: Dziękuję również!

MR: Mateusz Krzyszkowski, ksywa Moigi.

MK: Dzięki wielkie!

MM: Ja nazywam się Marcin Ryszka. Do usłyszenia ponownie za tydzień, do usłyszenia, cześć!